Lata 90. XX wieku były szalone. Żeby sprzedać grę, trzeba było zaszokować nabywcę. Nic więc dziwnego, że gry takie jak Carmageddon sprzedawały się jak szalone i na stałe utkwiły w mentalności graczy. Chociaż zmieniły się czasy i gry nie zaskakują nas jak kiedyś, starsi gracze lubią często odkurzyć swoje ulubione tytuły z dawnych lat. Niesłabnącą popularnością napędzaną nostalgią cieszą się również projekty pokroju Carmageddon: Reincarnation.
O nowej grze z tej martwej od 2000 roku serii usłyszeliśmy po raz pierwszy z notatki prasowej wydanej w 2011 roku, ale od tego czasu w eterze nastała całkowita cisza… aż do Maja 2012, kiedy w serwisie Kickstarter pojawiła się podstrona gry. Kickstarter to specyficzny portal, który umożliwia twórcom zebranie funduszy na stworzenie własnego projektu. Jego założenia są proste: autor przedstawia publiczności swój pomysł i prosi o wsparcie finansowe – jeśli w określonej ramie czasowej odpowiednia ilość użytkowników zgodzi się wpłacić dość pieniędzy, by sfinansować projekt, twórca otrzymuje od nich gotówkę w zamian za gotowy produkt i inne, obiecane w ten sposób perki. Jeśli nie, Kickstarter staje się „niewypałem”, a żaden z „inwestorów” nie musi wpłacać na jego poczet ani grosza.
W ciągu 30 dni, Stainless Games developerzy odpowiedzialni za Carmageddona 1 i 2 zebrali, z pomocą systemu, ponad $625,000 zgromadzonych przez 15,736 chętnych zapewniając sobie w ten sposób gotókę potrzebną do ukończenia gry. Premiera Carmageddon: Reincarnation przewidywana jest na Wiosnę 2013. Wszyscy, którzy zdeklarowali wpłatę na kwotę minimum $15 (tyle kosztował będzie ten tytuł w dniu premiery) otrzymają cyfrową kopię gry całkowicie gratis. Aby zachęcić fanów do wsparcia firmy większą porcją gotów, twórcy zdecydowali się zaoferować fanom dodatkowe bonusy. Tak więc za $150 zdobyć możemy limitowaną płytową wersję gry z T-Shirtem i plakatem, talią kart i bonusowymi 4 cyfrowymi kopiami gry.

Za $500 do zestawu dorzucana była edycja kolekcjonerska ze specjalnym pendrivem, a za $10,000 Stainless oferowało wycieczkę po swoich biurach i przejażdżkę Carmageddonowym Range Roverem – wszystkie trzy sprzedawane wycieczki rozeszły się w przeciągu kilku dni.
Czy zapomniana seria Carmageddon ma jeszcze szansę powrócić na języki graczy przekonamy się dopiero w przyszłym roku. Ja trzymam kciuki już teraz i z góry zapraszam was na przyszłoroczną recenzję i rozpakowanie limitowanej edycji tego tytułu!