Microsoft uruchomił dziś stronę informacyjną na temat licencjonowania gier na Xbox One. Nie wygląda ona zbyt różowo dla kupujących gry używane.
Według oficjalnej strony „How Games Licensing Works on Xbox One” każdy płytowy zakup gry na nową konsolę Microsoftu będzie obowiązkowo wiązał się z przypisaniem gry do konta użytkownika. W momencie premiery urządzenia nie będzie możliwości odsprzedaży, ani wypożyczania płyt innym użytkownikom systemu.
W przyszłości każda zakupiona gra będzie mogła zostać przekazana jednorazowo innemu „znajomemu”. Aby przenieść licencję z jednego konta na inne, obaj gracze będą musieli mieć się na listach znajomych przez przynajmniej miesiąc. Będzie to proces darmowy, jednorazowy i nie może zostać powtórzony.
Zakupiona gra może zostać uruchomiona na pierwotnej konsoli przez każdego posiadacza konta na tym sprzęcie. Tytuły będzie można również „dzielić” z 10 członkami rodziny. Nie podano bliższych informacji na temat tej funkcji.
Aby grać w gry przypisane do konta, nie potrzeba płyty – gry automatycznie instalują się na dysku i są dostępne dla wszystkich użytkowników oryginalnej konsoli. Można również grać w nie bez wykorzystania nośnika na innych konsolach, logując się na konto właściciela.
Płyty to alternatywa do kupowania cyfrowych wersji gier. Wszystkie gry będą dostępne cyfrowo w dniu premiery, a jedynym plusem posiadania płyty jest „szybsza instalacja danych”.
W przyszłości właściciele sklepów będą mogli zarejestrować się w ramach specjalnego programu Microsoftu, który umożliwi im handel używanymi płytami. Firma twierdzi, że nie będzie pobierała opłat za udział w akcji. Warunki współpracy ustalane będą indywidualnie. Według wcześniejszych przecieków program polega na płatnej możliwości usuwania licencji z konta oryginalnego użytkownika i przypisaniu jej do konta nowego gracza. Jak wspomniano wyżej: możliwość odsprzedaży i wypożyczania gier będzie udostępniona dopiero w nieokreślonym czasie po premierze konsoli.
Co to wszystko znaczy dla standardowego gracza? System dystrybucji do złudzenia przypomina popularne dziś konta „Steam” dla komputerów osobistych. Jednorazowe kody przypisywane do konta bez prostej możliwości odsprzedaży czy wymiany. System taki sprawdził się na pecetach, ale czy zadziała również na konsolach?
