Pub dla graczy to idealne miejsce dla osób, które w sobotni wieczór mają dylemat, czy spotkać się ze znajomymi, czy zostać w domu i pograć w ulubioną grę. Cybermachina łączy ze sobą te dwie możliwości, dodając ciekawy wystrój i genialny klimat.
Oficjalne otwarcie pubu trwało trzy dni. Piątkowi towarzyszyła naprawdę gorąca atmosfera. Do Cybermachiny próbowało wejść kilkaset osób. Ludzie, którym się to udało, resztę wieczoru spędzili w zatłoczonym miejscu pełnym graczy. Czy traktuję to jako minus? Absolutnie nie! Taka sytuacja świadczy tylko i wyłącznie o zapotrzebowaniu na tego typu miejsce w Katowicach oraz o popularności pubu jeszcze przed jego otwarciem. Następne dni były już trochę luźniejsze, dzięki czemu udało mi się porozmawiać ze znajomymi oraz zagrać na kilku konsolach.
No właśnie – konsole. Czym byłby pub dla graczy bez gier? Nad tym na szczęście nie musimy się zastanawiać, gdyż w Cybermachinie odpowiednich produkcji nie zabrakło. Fani bijatyk mogli zmierzyć się w Mortal Kombat na Xboksie 360, wielbiciele tańca próbowali swych sił w Dance Central 3 przy Kinekcie, a fani Nintendo urządzali wyścigi w Mario Kart na Wii oraz z zainteresowaniem testowali Wii U. Nie zabrakło również poczciwego Pegasusa, czy automatu do gier. Za symboliczną złotówkę można było zagrać w takie perełki jak Street Fighter II oraz Metal Slug X.
Jak twierdzi Mateusz Czech, twórca I Set My Pixels On Fire, dopiero płacąc za taką przyjemność odpowiednio skupiamy się na przejściu planszy. Ja sam nie wyobrażam sobie grania na automacie bez wrzucania monet. Korzystanie z innych konsol jest oczywiście całkowicie darmowe.
Wracając do Mateusza – zagrał on świetny koncert na otwarciu Cybermachiny. Z głośników płynął chiptune, a ludzie w growo-muzycznym transie doskonale bawili się na parkiecie. Zorganizowanie koncertów okazało się doskonałym posunięciem. Jakub „AceMan” Szeląg wydobywał genialne dźwięki ze swojej Amigi, a DJ Nail oraz DJ Matt En dali świetny koncert electro, któremu towarzyszyły wizualizacje przygotowane przez VJ All Bana.
Oko można było nacieszyć nie tylko animacjami, ale również wystrojem samego pubu. Plakaty z gier i kolorowe neony robią chyba największe wrażenie, ale na szczególną uwagę zasługują lampy w kształcie sześcianów ze znakiem zapytania, jakby żywcem wyciągnięte z gry z wąsatym hydraulikiem w roli głównej. Sam Mario oraz jego przeciwnicy licznie pojawiają się na ścianach pubu w postaci pikselowych grafik. Nawet tablica z nazwami trunków ma swój niepowtarzalny wygląd.
W Cybermachinie uraczymy się specjalnym, robionym na zamówienie, czeskim piwem. Fani złotego nektaru spróbują zapewne smakowych oraz japońskich, butelkowych trunków. Drinki, nawiązujące nazwami do najpopularniejszych gier, robione są przez samych właścicieli lub piękne kobiety stojące za barem. Jest czysto, porządnie, a przede wszystkim – smacznie.
Tyle o otwarciu. Czas wspomnieć o twórcach tej wspaniałej inicjatywy. Michał Gomoła i Rafał Piekut to absolwenci prawa, u których gry były po prostu pasją. Zauważyli, że w Katowicach brakuje miejsca dla fanów elektronicznej rozgrywki, zaryzykowali i wspólnymi siłami stworzyli Cybermachinę. Prywatnie, to bardzo mili ludzie, z którymi można nawiązać dobry kontakt i pogadać o ulubionych grach i konsolach. Życzymy im powodzenia i trzymamy kciuki za dalszy rozwój!
Naszym sympatykom przypominamy o pierwszym, oficjalnym spotkaniu fanów ARHN.EU. To idealna okazja, aby Cybermachinę zobaczyć na własne oczy. Zainteresowanych odsyłam do wydarzenia na Facebooku, a wszystkim serdecznie polecam ten katowicki pub dla graczy. Warto. Serio!
[minigaleria id=”45″]