Share This Post

Wydarzenia

Poznań Game Arena 2013 – część druga

Poznań Game Arena 2013 – część druga

Zgodnie z obietnicą, dzisiaj czeka na Was druga część naszej relacji z targów PGA. Omawiamy w niej nielicznie reprezentowanych developerów zagranicznych, strefę z grami retro, a także kilka innych tematów. Nie mogło zabraknąć kilku słów o ludziach, którzy przynieśli poznańskiej imprezie niechlubną sławę – osobach łasych na darmowe gry bez względu na wszystko. Oprócz tego oddajemy w Wasze ręce pełną galerię z targów PGA. Zapraszamy do lektury!

Zagraniczni developerzy


SmellySocks

Zostałem mile zaskoczony przez Crytek wystawiający na targach swoją sieciową strzelankę – Warface. Jako prasa zostaliśmy dopuszczeni do komputerów poza kolejką, a gdy oczekiwaliśmy na zwolnienie się stanowisk miła pani z obsługi wręczyła nam warface’owe koszulki, przypinki i opaski. Po ograniu dziesięciominutowego dema otrzymaliśmy ładnego press-kita, w którym znalazł się między innymi katalog z grami Cryteka, gdzie, oprócz już wydanych produkcji, pojawił się również Homefront 2, wraz z dwoma screenshotami. Samego Warface’a można już samemu za darmo wypróbować.


Viatoro

Przede wszystkim zapamiętałem Crytek. Jedyna firma zagraniczna, która postarała się pokazać z najlepszej strony, prezentując swoje najnowsze dziecko (ale tylko pod względem premiery światowej) w grywalnej wersji i rozdając zainteresowanym różne gadżety. Warface, bo o nim mowa, to sieciowy FPS przypominający mechaniką Battlefielda i więcej na jego temat pewnie znajdzie się w osobnym artykule. Innych firm nie pamiętam.

Warface na PGA


SmellySocks

Na stoisku IMGN.pro, wydawcy gier SCS Software w Polsce, można było skorzystać ze specjalnego stanowiska wyposażonego w kierownicę Logitech G27 i zagrać chwilę w Euro Truck Simulator 2. Prezentowane tam były też inne produkcje wydawane przez IMGN, między innymi Spintires od Studia oovee. Niestety, ekipa obsługująca stoisko nie była w stanie powiedzieć nam niczego, czego już byśmy nie wiedzieli.


Johnny

Ciekawostką na wspomnianym stoisku IMGN.pro była za to obecność kilku osób z ekipy Iron Squad. Jest to niegdyś działająca całkowicie amatorsko grupa przygotowująca spolszczenia do gier, która z czasem zyskała także komercjalną odsłonę i stworzyła na przykład polską wersję właśnie do ETS2. Zawiodła niestety reklama, bo nie miałem pojęcia, że będzie okazja spotkać tych ludzi, a fakt, że nie mieli też żadnych specjalnych koszulek nie pomógł mi się o tym dowiedzieć. Nic też dziwnego, że Smelly nie mógł wyciągnąć informacji od opiekunów stoiska – w końcu odpowiadali jedynie za tłumaczenie. Dostałem za to ulotkę Iron Squadu – cieszę się, że z ciekawej pasji zrodził się całkiem solidny biznes.


bleub

Na PGA zabrakło moim zdaniem choćby jednego dużego, światowego developera pokroju Electronic Arts czy Ubisoft. Każdy z nich miałby do pokazania przed ponad 40-tysięczną publicznością po kilka interesujących tytułów – chętnie zobaczyłbym NFS: Rivals, Assassin’s Creed IV albo The Crew. Dostaliśmy natomiast Warface od Cryteka… i to zasadniczo tyle. Słabizna, moi mili.

Strefa retro


Johnny

Z braku ciekawszej alternatywy, w końcu postanowiłem się wybrać, wraz z Insajdem, do obszaru z grami retro. O ile liczba i różnorodność konsol była całkiem zaskakująca, o tyle nie do końca spodobała mi się organizacja stoiska. Targi odwiedziło wielu młodych ludzi i zwyczajnie nie mogą oni pamiętać starych tytułów, a mimo to nikt nie zadbał o poinformowanie ich na czym i w co grają. Zapłakałem nad dwoma gimnazjalistami, którzy po zobaczeniu jak Insajd masakruje mnie w Dead or Alive zakrzyknęli “Ej, Tekken, chodź, pogramy!”. Żeby nie było, że się czepiam – pan z LG znalazł czas, żeby obskoczyć całe stoisko i obkleić monitory logo swojej firmy, więc sądzę, że dałoby się naprawić ten błąd przy odrobinie chęci.


Viatoro

Odwiedziłem strefę retro w VIP day, kiedy nie było tam praktycznie nikogo poza starymi wygami na wyrywki znającymi klasyki. Miałem okazję pograć w kilka gier, o których tylko słyszałem, a nie miałem gdzie ich wypróbować i jedyne czego mi zabrakło to PSX. Był Dreamcast, a konsoli Sony nie, dla mnie – osoby zaczynającej granie na konsolach właśnie od tej platformy – był to pewien zawód.

Strefa Retro na PGA


Insajd

Strefa retro to jak dla mnie jeden z jaśniejszych punktów poznańskich targów. Stanowisk ze sprzętem najróżniejszej maści było naprawdę sporo, a i organizacja miejsca pod ten kącik okazała się bardzo trafna – całość była oddzielona od obleganych przez zwiedzających dróg. Pochwalić trzeba również wybór konsol i gier na nie, bo w zasadzie każdy mógł tu znaleźć coś dla siebie, nie czekając jednocześnie zbyt długo, ponieważ kolejki były raczej niewielkie. Zgodzić się jednak muszę z Johnnym i wytknąć organizatorom brak jakichkolwiek informacji o sprzęcie czy ogrywanych na nim tytułach. Raz, że spora część młodzieży niejednokrotnie nie miała pojęcia w co właśnie gra, a z drugiej strony chociażby niewielkie broszurki mogłyby umilić czas tym, którzy w danej chwili czekali na wolne miejsce przy wybranej atrakcji. Mimo tej małej uwagi, kącik retro oceniam bardzo pozytywnie i gdybym miał przejść się na owe targi rekreacyjnie, zdecydowanie zagościłbym tam nieco dłużej.


Muchovsky

Mimo że nie spędziłem tam dużo czasu, podobała mi się. Miło było pograć w klasyki z dzieciństwa, te bardzo znane z wąsatym hydraulikiem i te mniej, jak polskie Electro Body. Co interesujące, głównie widziałem tam osoby młodsze, a nie starych “wspominaczy”.

Zjazd Twórców Gier


dzej

PGA powinno być dodatkiem do ZTG, a nie odwrotnie. Byłem na trzech prelekcjach: motywującej, informującej i autoreklamującej. Na pierwszy ogień poszedł wykład pani Adriel Wallick, która z miłości do interaktywnej rozrywki przestała budować satelity i stała się twórcą indie. Była mowa o tym, iż każdy może zająć się pisaniem gier, z konkretnymi argumentami z życia wziętymi. Sam uwierzyłem, że z moim humanistycznym wykształceniem mogę jeszcze pójść w tym kierunku. Następna prelekcja było prowadzona przez pana Alberta Pałkę o graczu i jego potencjale marketingowym. Świetnie poprowadzona i czuć było, że prowadzący na co dzień siedzi w temacie. Ostatnią prezentację prowadził pan Marcin M. Drews. Tematem była edukacyjność biustu w kontekście oświaty polskiej. Abstrakt™ ciekawy, aczkolwiek mnie osobiście drażniły nawiązania prelegenta do polityki i, moim zdaniem, temat nie został do końca wyczerpany. Żałuję, że nie mogłem być na większej liczbie wykładów, ale nadrobię to za rok. Dla żądnych wiedzy polecam rozważenie przyjazdu na przyszłoroczny ZTG.


Muchovsky

Zjazd Twórców Gier, ZTG, konferencja “towarzysząca” PGA – mimo tego, że byłem tylko na trzech prelekcjach, według mnie ta część targów była zdecydowanie ich najjaśniejszym punktem. Nie żałuję spędzonego na wykładach czasu, wręcz szkoda, że nie widziałem ich więcej. Z tego co wiem, wszystkie prelekcje były nagrywane, więc zamierzam je nadrobić.

Cosplay


Johnny

Zawiodłem się. Liczyłem na stada poprzebieranych ludzi wszędzie, a w sumie widziałem tylko pojedyncze osoby. Ich liczba trochę wzrosła w dniu pokazu cosplayu na scenie głównej (na który nie dotarliśmy, bo dzej mył ręce), ale też nie było to coś na miarę tego, co widziałem na zdjęciach z gamescomu. W ogólnym rozrachunku spotkałem chyba więcej let’s playerów niż cosplayerów.


Insajd

Klęska nieurodzaju – tak w sumie można podsumować cosplay na Poznań Game Arena. Nie było oczywiście aż tak tragicznie, bo tu i ówdzie było na czym zaczepić oko, ale kilka chlubnych wyjątków nie jest w stanie uratować całości. Być może sytuacja poprawiła się przy okazji prezentacji cosplayerów, na którą niestety nie zdążyliśmy, jednak pozostały czas spędzony na targach nie obfitował w skąpo ubrane dziewczęta. A może po prostu wzrok już nie ten…

Cosplay na PGA


Viatoro

Zupełnie się nie zgodzę. Cosplay stał na dość wysokim poziomie, przynajmniej kilka osób nie miałoby się czego wstydzić na największych imprezach, zwłaszcza dotyczy to bohaterek LoL-a. Zdarzały się oczywiście też gorsze przebrania, ale gdzie indziej szlifować swoje stroje i spotykać się z konkurencją, jeśli nie na lokalnych targach. Jedyne czego mogę się czepić, to niewiele dobrych męskich strojów, radę dawał cosplay z CoD-a i gdzieś mi mignęło dwóch szturmowców z Legionu 501, lecz oni chyba są poza konkursem 🙂


bleub

Cosplay to jeden z nielicznych pozytywów imprezy. Widziałem kilka naprawdę świetnych przebrań, jak Elizabeth i Booker z Bioshocka Infinite, Katarina z League of Legends czy żołnierze rodem z Call of Duty. Było na czym zawiesić oko, w większości przypadków stroje prezentowały wysoki poziom wykonania, a i nie powiedziałbym, by samych cosplayerów nie było pod dostatkiem.


dzej

Polska cosplayem stoi. Ba, jest on nawet na światowym poziomie. Widać to na każdej imprezie growej/mangowej, a także w konkursach międzynarodowych. Natomiast na PGA każdy mógł znaleźć coś dla siebie: LoL, TF2, Assasin’s Creed, LoL, CoD, wspominałem już o LoL-u? Było na kim i na czym zawiesić oko, porobić zdjęcia. Pyszny dodatek, aczkolwiek mocno oblegany przez uczestników.

Odwiedzający


Insajd

Wszyscy już pewne słyszeli o dantejskich scenach przy okazji rozdawania gier przez cdp.pl, ale nie mogę odmówić sobie okazji do ponarzekania na ludzką chciwość i głupotę. Zażenowany jestem cwaniactwem i cholernie niezrozumiałym myśleniem sporej części odwiedzających, którzy do tematu darmowych gier podeszli jako okazji na łatwy zarobek, wyrywając całe kartony dość nieświeżych już produkcji. Cała idea gestu, jakim miało być rozdawanie pudełek ze starszymi tytułami, rozbija się tutaj o kant chamstwa reprezentowanego przez takie podejście do sytuacji. Smutek i zażenowanie – tego typu odczucia biły mnie po twarzy, kiedy patrzyłem na te chytre twarze i trzymane pod pachami kartony z dziesiątkami tych samych kopii gier.

Darmowe gry na PGA


bleub

Rozdawajki zorganizowane przez CDP.PL z założenia były ideą bardzo pozytywną, szkoda jednak, że z powodu po części buractwa niektórych odwiedzających, po części natomiast złej organizacji samego giveawaya, byliśmy świadkami dantejskich scen wyrywania sobie pudeł z grami i przepychania się łokciami po darmowe tytuły. Dopiero ostatniego dnia włodarze CD Projekt poszli po rozum do głowy i ustawieni chętni w długaśnej kolejce jeden za drugim odbierali przekazywane im gry. Gdyby tak wyglądało to od samego początku – nie miałbym żadnych zastrzeżeń. Tym bardziej, że w niedzielę takowa kolejka po darmowe gry wchłonęła chyba połowę zwiedzających, obfitując ku naszej uciesze widocznym przerzedzeniem się hal targowych. Świadczyć to jednak może z drugiej zaś strony o miernej jakości imprezy, skoro rozdawajka cdp.pl okazała się dla wielu dużo bardziej atrakcyjna aniżeli inne atrakcje tegorocznego PGA.

Narzekamy na nieodpowiednie zachowanie łasych na darmowe gry odwiedzających, ale jeden z naszych widzów podrzucił nam podczas ostatniego dnia targów 3 tytuły, które udało mu się dorwać, a których najwyraźniej nie potrzebował. Nie przydadzą nam się, więc z chęcią podzielimy się nimi z Wami – czytelnikami. Osoby, które nie zdecydowały się pojechać w tym roku na PGA, będą więc mogły poczuć się choć trochę jakby tam były. Przez najbliższe 3 dni, po kolei, w naszym Niesamowitym Systemie Rozdawajek™ będzie można więc zgarnąć pachnące Poznaniem, zafoliowane, zdobyte dzięki wytrwałości w staniu w długiej na całe targi kolejce takie perełki jak Hospital Tycoon, Broken Sword: Anioł Śmierci i Korona Północy. Miodne gierki, będziemy płakać wiedząc, że się ich pozbywamy, ale tak już musi być.

I to tyle! Pojechaliśmy, zobaczyliśmy i opisaliśmy Wam wszystko z naszej perspektywy. Tegoroczne PGA, choć nie do końca zachwyciło pod względem atrakcji, było dla naszej redakcji świetną okazją do integracji i długo go nie zapomnimy. Czy odwiedzimy ponownie Poznań? Oczywiście, już w marcu zapewne wybierzemy się na Pyrkon. A na deser – galeria z naszych poznańskich podbojów. Dziękujemy za uwagę.

[minigaleria id=”51″]