Share This Post

Wieści z branży gier

Dungeon Keeper nie może być już nazywany „free-to-play”

Dungeon Keeper nie może być już nazywany „free-to-play”

Dungeon Keeper na iOS nie może być już nazywany w reklamach grą „free-to-play” w Wielkiej Brytanii. Tak orzekł urząd ds. standardów reklamy (ASA), w uproszczeniu odpowiednik polskiego UOKiK.

Decyzja jest argumentowana sytuacją gracza, który nie kupuje żadnych dodatków do gry. Jak wspominaliśmy w naszej recenzji tego tytułu, nie wygląda ona zbyt ciekawie – proste zadania, np. wykopanie jednego pola na mapie, mogą zająć nawet do 24 godzin. Jedynym sposobem na przyspieszenie czynności jest sięgnięcie po prawdziwą gotówkę.

ASA orzekła, że podstawowa rozgrywka praktycznie nie jest możliwa bez opłat, nie ma więc podstaw, by nazywać grę darmową (free-to-play). Słowa takie nie mogą zatem paść w reklamach Dungeon Keepera. Zwrócono również uwagę na to, że EA nie wspomina w reklamach o płatnościach zawartych w grze oraz ich wpływie na rozgrywkę.

Dungeon Keeper

W odpowiedzi, EA stwierdziło, że rozgrywka nie jest znacznie ograniczana nawet wtedy, gdy nie dokonujemy żadnych zakupów. Wydawca dodał również, że gracze mogą wciąż robić postępy w rozgrywce, używając dostępnej w grze waluty, a system płatności oparty na klejnotach jest obszernie opisany w samouczku gry. Firma dodała również, że rozgrywka oparta na odliczaniu czasu kolejnych czynności oraz dodatkowo płatnej walucie w grach free-to-play jest dla graczy czymś normalnym, a tytuł wcale nie wyróżnia się spośród innych tego typu.

Ostatecznie, ASA orzekło, że reklama nie może pojawić się ponownie w obecnej formie. „Poinformowaliśmy EA o tym, by mieć pewność, że kolejne reklamy jasno przedstawiały ograniczenia darmowej gry oraz rolę zawartych w grze transakcji, w odniesieniu do przyspieszenia rozgrywki.”

Źródło: VG247