W siódmej części historii GTA rzucamy okiem na pierwsze w historii cyklu rozszerzenia fabularne oraz sukcesy Rockstar Games na polu mobilnym.
W siódmej części historii GTA rzucamy okiem na pierwsze w historii cyklu rozszerzenia fabularne oraz sukcesy Rockstar Games na polu mobilnym.
Darkness
To teraz czekamy na GTA V 😉
Srubek
Siódma część „Grand Theft Auto…w pigułce” trzyma wysoki poziom co nie powinno dziwić. Jak zawsze Archonie (z pomocą Johnny’ego) popełniłeś profesjonalny materiał :). Starczy tego podlizywania się i czas na przemyślenia 😛
„Epizody z Miasta Wolności” bardzo przypadły mi do gustu. I choć nie miałem okazji zagrać w nie zaraz po premierze to nie poczułem się 'wydymany’ jak w przypadku DLC w innych grach. Dodatkowa zawartość uzupełniała historię podstawki i to się chwali. Osobiście bardziej spodobała mi się „Ballada…” z tego względu że swoją stylistyką przypominała uwielbiane i uważane za najlepsze(to jest moje zdanie) GTA: VC (o czym wspomina Archon).
GTA: CW ograłem na swoim PSP i niestety na tej konsoli gra nie za bardzo przypadła mi do gustu. Brak dotykowego ekranu jest odczuwalny. Do tego „Chinatown Wars” można skończyć w kilka minut bez zagłębiania się w historię. Zainteresowanych odsyłam do skorzystania z wyszukiwarki 🙂
I to by było na tyle…z niecierpliwością czekam na ósmą część „Grand Theft Auto…w pigułce”
pelek2002
5:15 świetny przykład połączenia GTA IV i DLC.
Tytus Sztyma
niezły świr z tego „inkwizytora” (nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji)
„Ale przecież to takie oczywiste że gracze mają przeżarte mózgi i w ogóle hurr durr na stos z tymi potworami”
Jak ja kocham wrogów gamingu i ich agumentów.