Space Colony: Steam Edition to uwspółcześnione wydanie gry strategicznej z 2003 roku. Nazywane często „Simsami w kosmosie” jest interesującym połączeniem „symulatora życia” i gry ekonomicznej w której kosmiczni kolonizatorzy uczą się życia na nowych planetach. Wydanie Steamowe gry zawiera wsparcie dla Warsztatu Steam w formie możliwości pobierania map użytkowników, osiągnięcia oraz wymienne karty. Czy jak to tam się nazywają po naszemu „Trading Cards”.
Maxiow43
Grałem w promkę tejże gry, nazywała się Alien Horde. Pamiętam jak zawsze chciałem kupić tą grę ale nigdzie nie mogłem jej znaleźć.
asd
Grałem w 2007 roku kupione w jakiejś gazecie, mam do dziś i bardzo miło wspominam
kupić nie kupie tej nowej edycji, bo po co skoro i tak tam nic sie nie zmieniło prócz dodatkowych misji i rozdzielczości a wielka szkoda, bo gra bardzo mi się podobała i grałem w nią naprawde długo
Robinxon
Miałem to chyba z jakiegoś numeru Cyber Myszy. Wspominam bardzo dobrze i bardzo chętnie zagram po raz kolejny po latach 🙂
Banan9102
Stronghold w kosmosie 😀
Piro3202
Aż wyciągnę z odmętów płytę z oryginalną wersją, z grą spędziłem duuuuużo bardzo przyjemnych godzin. Szkoda tyko że wersja HD nie jest po polsku, szczególnie że spolszczenie według mojej pamięci było całkiem przyjemne. Dzięki Archon za przypomnienie tego tytułu!
MartiusR
Kiedyś zdarzyło mi się zagrać w oryginalne Space Colony (dołączali do KŚ Gry), ale po raz kolejny musiałem się przekonać, że gry ekonomiczne to jednak nie moja działka. Zachęcił mnie głównie fakt, że za grę odpowiedzialni byli twórcy Twierdzy (Stronghold). I w sumie możliwe, że później przekonałbym się do tej gry, ale zarzuciłem ją po pierwszej (a może pierwszych dwóch?) misjach. Ok, w Twierdzy też pierwsze kilka misji miało raczej mało reprezentatywny” charakter, ale tam przynajmniej było szybciej i ciekawiej (a to stado wilków, a to zabłąkani żołnierze jednego z lordów itd). Może gdybym przetrzymał nieco dłużej, dostałbym coś ciekawszego… Tyle że z drugiej strony (z tego co czytałem), elementów „militarnych” jest tutaj mało i są one raczej wątkiem mocno pobocznym.
Fajny podgląd, ogólnie lubię tę serię (mimo że najwyżej cenię sobię recenzje starszych tytułów z podbudową o tym, co się działo „wokół” nich w trakcie procesu tworzenia, takich choćby jak filmik o Sonicu (nie mogłem się powstrzymać :)), bo w takiej formie „koncentratowej” (czyli substancji mało, ale stężenie wysokie) można się dowiedzieć o najważniejszych aspektach gry – krótko i konkretnie. W górę kciuk! (bo co wyjdzie jakiś Podgląd… to od razu go oglądam, nie zwracam uwagi jedynie na Podglądy… z grami na sprzęty Nintendo)