Share This Post

Wydarzenia

Warsaw Games Week – relacja

Zdjęcie z WGW

Insajd: Gry wideo opanowały świat i są naturalnie uznawane za jeden z ważniejszych elementów współczesnej popkultury. Mało kto widzi w nich dzisiaj tylko rozrywkę dla siedzących w swych piwnicach nerdów i zajęcie dla małych dzieci. Nie dziwi zatem fakt, że jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne wydarzenia mające przyciągać do siebie graczy. Organizowany po raz pierwszy w tym roku Warsaw Games Week kusił w materiałach promocyjnych obecnością dużych marek, takich jak Sony czy Microsoft, które miały dostarczyć na imprezę przede wszystkim gry wideo – te aktualnie się pojawiające, jak i gorące nowości, mające się dopiero ukazać.

Zdjęcie z WGW
Jeśli mielibyśmy jakoś podsumować WGW kilkoma słowami, to padłoby coś w stylu „Obiecano nam gry. Dostaliśmy gry”. Warsaw Games Week to wreszcie impreza, którą bez zająknięcia można nazwać świętem graczy. Zamiast upychać wszędzie rozgrywki e-sportowe i sprzęt dla zatwardziałych PC-owców, organizatorzy WGW skupili się na zaprezentowaniu swoim gościom jak największej liczby świeżych produkcji. Sam event odbywał się w warszawskim Centrum Expo XXI, gdzie do dyspozycji zwiedzających oddano dwie wypełnione po brzegi hale. Ich układ bardzo przypominał to, co można było zobaczyć np. na Gamescomie – pomieszczenia podzielono na bloki konkretnych tytułów i producentów, przez które wiły się alejki umożliwiające zwiedzanie. Sam obszar targów był jednak dość mały, co dało się we znaki szczególnie w sobotę, gdy skrupulatnie przygotowane hale musiały przetrwać szturm rzeszy zwiedzających. Bardzo duże zainteresowanie wydarzeniem sprawiło, że w niektórych miejscach, szczególnie pod scenami, tworzyły się korki uniemożliwiające przejście dalej. Szczerze liczymy więc, że w przyszłych latach organizatorzy zaoferują nam więcej miejsca. I jeszcze więcej atrakcji.

A skoro o atrakcjach mowa, to przejdźmy wreszcie do sedna – kwestie organizacyjne są w jakimś stopniu ważne, ale tym, co interesuje ludzi na targach gier wideo, są… gry wideo. A tych na szczęście nie zabrakło. To, co rzucało się w oczy już po wejściu na hale wydarzenia, to masa stanowisk z konsolami, gdzie mogliśmy pograć w dziesiątki aktualnych, a także zapowiadanych tytułów. Największe pole do popisu mieli tutaj Sony i Microsoft, którzy okupowali najwięcej miejsca, zagarniając dla siebie większą część każdej z hal. W strefie PlayStation zagraliśmy między innymi w nowe Assassin’s Creed, które, ku zaskoczeniu nikogo, wygląda po prostu jak kolejne Assassin’s Creed, a także w kolekcję Nathana Drake’a, posiadającą dedykowane, osobne stanowisko do pogrania. Z nowości świetnie wypada Ratchet & Clank – graczom udostępniono poziom, który wcześniej pojawił się na trailerze. Fani platformerów mają na co czekać. Znalazło się również miejsce dla Tearaway Unfolded, Journey i Bloodborne, a zapaleńcy gier sportowych mogli przetestować nowe FIFA i PES.

Zdjęcie z WGW

Nie zabrakło też mocno reklamowanego PlayStation VR (wcześniej znanego pod nazwą Project Morpheus), chociaż tutaj z dostępnością nie było już tak kolorowo. W celu jak najlepszego zaprezentowania swojego nowego dziecka, Sony postanowiło zorganizować zapisy na konkretne godziny. Miejsc było niewiele, a chętnych ogrom – już podczas dnia prasowego do stanowisk z Morpheusem ustawiały się długaśne kolejki chętnych czekających na zapisy, a zarezerwowanie miejsca wymagało naprawdę sporo cierpliwości. Z redakcji arhn.eu urządzenie (po wyczekaniu swojego w kolejce) udało się przetestować Jędrkowi.

Jędrek: Na początku poznałem szczegóły techniczne – gogle PlayStation VR pod tym względem są dosyć podobne do konkurencyjnego produktu firmy Oculus – Rift. Urządzenie jest wyposażone w ekran OLED o przekątnej 5,7 cala i rozdzielczości Full HD, a jego częstotliwość odświeżania wynosi 120 Hz. Główną różnicą jest opierający się na diodach LED system śledzenia gracza, który znamy już z kontrolerów Move i Dualshock 4. Pierwsze wrażenie przed założeniem? Urządzenie bardzo ładnie wygląda. Sony zawsze przykłada dużą wagę do designu swoich w produktów, nie inaczej jest w tym wypadku – esteci będą zachwyceni.

Po krótkim instruktażu mogę w końcu założyć urządzenie – gogle są wygodne, przyjemnie się je nosi, a problemu nie będą miały nawet osoby w okularach. Do rąk biorę dwa kontrolery Move i już można zaczynać. Demo, w które było mi dane zagrać pochodzi z gry London Heist (wiemy o niej na razie niewiele, oprócz tego, że powstaje z myślą o wirtualnej rzeczywistości). Moim zadaniem jest przeszukanie biurka – świecenie latarką, otwieranie szuflad, wyciąganie z nich przedmiotów. Wszystkie te czynności są dla mnie zaskakująco łatwe do wykonania, mimo że to mój pierwszy kontakt z grą i takim sposobem sterowania. Jest ono bardzo proste – za interakcję z otoczeniem odpowiada spust na kontrolerze Move i to jedyny przycisk (po jednym, rzecz jasna, dla każdej dłoni), którego używamy. Po chwili zauważa nas strażnik i sytuacja zaczyna się zagęszczać. W tej chwili nie rozmyślam jednak nad tym jak działa mechanika gry, tylko po prostu robię co do mnie należy. Kucam, aby uchronić się przed gradem kul, wkładam do pistoletu magazynek i strzelam. Czuję, że zanurzam się w wirtualnej rzeczywistości po uszy. W pewnej chwili chcę nawet oprzeć się o biurko, jednak po wyciągnięciu rąk do przodu ze zdziwieniem stwierdzam, że to jednak biurko wirtualne i raczej nie zapewni odpowiedniego oparcia… Jednym słowem – rewelacja.

Zdjęcie z WGW

Warto wspomnieć, że prezentowane urządzenie było jeszcze prototypem, jednak nie należy spodziewać się rewolucyjnych zmian w wersji, która trafi na rynek – odrobinę może zmienić się ergonomia czy materiały, z których będzie wykonane, jednak specyfikacja techniczna to już kwestia zamknięta. Zapytałem także czy jest planowana wersja bezprzewodowa – niestety, na razie takiej Sony nie planuje, ponieważ na drodze stoi zbyt dużo problemów natury technicznej – odpowiednio niskie opóźnienie i wysoką rozdzielczość oraz płynność zapewnia jedynie kabel. Przewód nie jest jednak zbyt uciążliwy i szybko o nim zapominamy. Debiut PlayStation VR jest planowany na pierwszą połowę 2016 roku.

SmellySocks: Podobnie jak na Gamescomie, uczestnicy targów mogli wziąć udział w przedpremierowych pokazach gier, a niektóre produkcje udostępnione były w wersji grywalnej. 2K Games zaprezentowało nam tło fabularne Mafii 3, które poznaliśmy już podczas E3 i Gamescomu. Nie dostaliśmy jednak nawet ułamka gameplayu, więc ciężko jest cokolwiek powiedzieć o samej grze. Lepiej wypadło Square Enix, przygotowując pokazy nadchodzącego Hitmana i Deus Ex: Mankind Divided, ale fragmenty z rozgrywki obu gier prezentowane były już wcześniej, podczas większych, międzynarodowych targów.

Zdjęcie z WGW

Uczestnicy targów mogli natomiast samodzielnie zagrać w między innymi demo Mirror’s Edge: Catalyst prezentowane w strefie Xbox One. Podczas Gamescomu żadnemu z nas niestety nie udało dostać się na pokaz, także była to dla nas pierwsza okazja, aby zapoznać się z tytułem. Mogę powiedzieć tyle: fani pierwszej odsłony nie będą zawiedzeni, Faith jest teraz jeszcze bardziej mobilna. Inaczej, niż w poprzedniej odsłonie, gra nie będzie nas prowadzić za rękę, dostajemy bowiem wielkie, otwarte miasto, po którym porozrzucane są zarówno zadania popychające fabułę do przodu, jak i przeróżne wyzwania poboczne.

bleub: Propozycja ze strony Xboxa wydawała się dużo szersza aniżeli ta udostępniona graczom przy okazji mającej miejsce tydzień wcześniej imprezy pod nazwą Poznań Game Arena. Widać, iż organizatorzy rzetelnie podeszli do przygotowania atrakcji dla zwiedzających, gdyż prócz wspomnianego wyżej Mirror’s Edge przetestować w strefie Microsoftu można było szeroką gamę ekskluzywnych tytułów wydawcy – nadchodzace Rise of the Tomb Raider, remaster Gears of War czy gorące Halo 5: Guardians. Świetnie prezentowała się także duża scena tematyczna, na której prezenterzy zabawiali publikę konkursami i pokazami gier.

Insajd: Jako chyba jedyny fan Nintendo z naszej delegacji, postanowiłem pokręcić się na ichnich stanowiskach. I cóż, trzeba przyznać, że coś w naszym kraju rusza się w sprawie gier z Mario i Zeldą na czele. Część nintendowska nie była może tak imponująca jak Sony czy Microsoftu, ale jej rozmiar okazał się adekwatny do zainteresowania. Nawet w przeludnioną sobotę można było w spokoju pograć we wszystkie przedstawiane produkcje, bez konieczności stania w kolejkach. A jeśli chodzi o gry, to zaoferowano nam trochę starszych, ale nadal bardzo popularnych tytułów (Mario Kart 8, Splatoon, TLoZ: Majora’s Mask) jak również te, które dopiero co się ukazały lub ukażą – Super Mario Maker, najnowsze Mario Tennis czy też Xenoblade Chronicles i Triforce Heroes. Wizytujących zabawiano też z postawionej obok sceny – odbywały się tam konkursy z nagrodami oraz panele tematyczne.

Zdjęcie z WGW

Jędrek: W strefie Ubisoftu z kolei, znalazły się grywalne wersje Rainbow Six: Siege w wersji na komputery PC oraz The Division dla Xbox One, obie oparte na prozie Toma Clancy’ego.

Pierwszy tytuł to coś na kształt gry Counter Strike – pojedynek terrorystów i antyterrorystów, w którym niezwykle istotna jest współpraca zespołowa. Rozgrywka jest podzielona na rundy, a każda z pięcioosobowych drużyn na przemian staje po jednej lub drugiej stronie barykady. Akcja toczy się głównie w budynkach, które, w celu odbicia zakładnika, szturmują policjanci. Przed rozgrywką obie drużyny mają czas na przygotowanie – terroryści montują barykady, a antyterroryści próbują odnaleźć zakładnika za pomocą zdalnie sterowanego pojazdu z kamerą (można go wykorzystać w późniejszej fazie gry, o ile nie zostanie zniszczony przez wroga). Nowy Rainbow Six wydaje się solidną strzelanką, z masą dobrze odwzorowanych broni i mnóstwem klas do wyboru, co na pewno uczyni gameplay bardziej atrakcyjnym. Czy gra stanie się popularna wśród e-sportowców? Czas pokaże…

Zdjęcie z WGW

The Division to MMORPG osadzone w ogarniętym epidemią Nowym Jorku. W grze wcielamy się w członka grupy o tej samej nazwie, mającej na celu przywrócenie porządku w mieście. Przed rozgrywką brakło wyjaśnień o tym, jaki jest cel gry (w przeciwieństwie do np. świetnie przedstawionego Mirror’s Edge, gdzie wytłumaczono każdą misję dostępną w demie), więc większość graczy, z którymi było mi dane zagrać, domyślała się tylko co należy zrobić. Celem było odbicie od wroga sprzętu i jego transport poza strefę zagrożenia, co nosiło nazwę “extraction”. Byliśmy podzieleni na 3-osobowe drużyny. Na drodze do celu stawały postacie sterowane przez sztuczną inteligencję, a później także inni gracze. Szwankowała komunikacja między grupami, więc podejrzewam, że nie było mi dane doświadczyć wszystkiego, co zaplanowali twórcy.

Gra wyglądała jakby była jeszcze w dosyć wczesnej fazie rozwoju, mimo planowanej na marzec 2016 daty premiery. Niedociągnięcia graficzne, a także nieoczekiwane crashe nieco psuły dobre wrażenie.

bleub: Warsaw Games Week okazało się dla nas bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Organizatorzy nie bez powodu wybrali termin możliwie jak najbliższy świętującemu już dziesięciolecie PGA i naszym zdaniem z tej batalii o miano najlepszej polskiej imprezy gamingowej wyszli zwycięsko. Wszystkie zapowiedzi zostały spełnione, dzięki czemu zwiedzający mogli zapoznać się z wieloma przedpremierowymi tytułami i doświadczyć growego wydarzenia na niemalże światowym poziomie. Pozostaje głęboko wierzyć w zorganizowanie w przyszłym roku kolejnego WGW. Marzą nam się targi na jeszcze większą, już w pełni globalną skalę, lecz z akcentem równie mocno postawionym na to, co najważniejsze – gry wideo.

Zdjęcia dostarczyli Dorczenzo oraz Wojtex28. Dziękujemy!

:pusheen: