Indie Box – wrzesień 2016 – The Stanley Parable

Crate'y
Najnowsze rozpakowanie Indie Boksa nagrało się bez dźwięku. Wymagana była improwizacja. Na szczęście temat dzisiejszego rozpakowania idealnie wpisuje się w taki koncept.

Share This Post

Najnowsze rozpakowanie Indie Boksa nagrało się bez dźwięku. Wymagana była improwizacja. Na szczęście temat dzisiejszego rozpakowania idealnie wpisuje się w taki koncept.

[Indie Boksa zasubskrybujesz tutaj]

not this guy again. oh god how did this get here i am not good with computer.

2 komentarze

  1. Świetny materiał idealnie pasujący do The Stanley Parable. Szczególnie fajne wydają się kulisy powstawania materiału. Aż nabrałem ochoty do zagrania w Stanleya jeszcze raz. Bo mimo, że grę przeszedłem dziesiątki razy, wiem, że wciąż nie odkryłem wszystkich jej sekretów. Też chętnie przygarnąłbym taką kolekcjonerkę, ale 40$ to dla mnie jednak trochę za dużo jak na grę, którą już mam. Ale przecież liczy się przede wszystkim gra, która jest na prawdę wspaniała, tak jak ten materiał :).

  2. Podoba mi się pomysł na „pudełko w pudełku” (to na pewno dużo lepsza opcja niż ten kartonik z zeszłej edycji), ale cała reszta wydaje mi się mocno nieciekawa, a do tego „zdobienie” zarówno krawatu jak i podkładki… Cóż, gdybym zobaczył po raz pierwszy coś takiego w zwykłym sklepie/markecie, nawet by mi nie przyszło do głowy, że to nawiązuje do jakiejś konkretnej gry.

    Jakoś od lutego wybitnie nie trafiają w moje gusta z tytułami, tylko Dusta sobie w międzyczsaie sprawiłem, bo akurat jego chciałem mieć w wersji fizycznej (mimo, że mam już grę na GOGu). Marzy mi się pudełkowy Eador: Genesis. Brałbym bez zastanowienia.

Comments are now closed for this post.