Przenośny SNES zrobiłby z 20 lat temu niezłą furorę. Możliwość ogrywania kartridżów w podróży brzmi super. Dziś, w dobie kart microSD i emulacji taki produkt może istnieć wyłącznie jako ciekawostka i Hyperkin, twórca SupaBoy SFC zdaje sobie z tego w pełni sprawę. Nie jest to konsola dla każdego i w sumie nawet wtedy można jej sporo zarzucić, ale nie oznacza to automatycznie, że jest to produkt dla nikogo.
Jeśli zainteresował Was SupaBoy, warto rzucić też okiem na poprzednią ciekawostkę tego samego zespołu – nakładkę na telefon „SmartBoy” łączącą GameBoya (z działającym gniazdem na kartridże!) i fizyczny panel kontrolny nakładany na ekran dotykowy.
Arhnfan22
Widziałem tą konsolę tysiące razy. Czemu recenzujesz dopiero teraz?
PS: Wątpię by ktoś miał tak duże kieszenie:-)
Dark Archon
To stosunkowo nowa, poprawiona wersja konsoli. Trafiła do sprzedaży w tym roku. A dlaczego dopiero teraz? O tym w materiale 😉
MartiusR
Pamiętam, jak jakieś 3 lub 4 lata temu pojawił się podobny sprzęt od Retrobita, RetroDuo Portable – ten z kolei obsługiwał zarówno karty na SNES-a i NESa (tylko do tych drugich potrzebował jeszcze retro-portu – no wyglądało to w praktyce trochę komicznie, bo jak mała „wieżyczka” (dość spory handheld + pionowa „wkładka” + „pionowy kart do NESa, jakże różny od poręcznych, „poziomych” kartów do Famicoma).
Co tu dużo mówić – to rzeczywiście taki rodzaj sprzętu, który „fajnie wygląda”, ale raczej by się go samemu „celowo” nie kupiło. Ja osobiście swego czasu wolałem zainwestować w fajny dumper (Retrode + przejściówki), dzięki któremu mogę pograć na emulatorze na legalnie „przekonwertowanych” ROMach. Też trochę kosztuje, ale potem takie ROMy mogę odpalić wszędzie, czy to na jakimś handheldzie z androidem, czy na PC, do wyboru, do koloru 🙂