Druga edycja State of Play od Sony właśnie dobiegła końca. Z tej okazji przygotowaliśmy dla was krótką relację (adekwatną do długości samej prezentacji), w której podsumowaliśmy wszystko, co zostało przedstawione podczas nocnego livestreamu.
State of Play rozpoczęto nowym zwiastunem Monster Hunter World: Iceborne, masywnej ekspansji DLC do Monster Hunter World, która będzie dostępna 6 września.
Zaraz po tym przedstawiono grę akcji w rzucie izometrycznym Riverbond, w której znajdziemy skórki ze znanymi postaciami tytułów indie. Ukazać ma się latem na PlayStation 4.
Następnie ujawniono Predator Hunting Grounds, nową grę PlayStation Worldwide Studios, która ma być asymetrycznym multiplayerem sieciowym z premierą w 2020 roku.
Zaprezentowano względnie spory, bo niemal dwuminutowy, kawałek przedstawiający remake MediEvil, który powróci na PlayStation 4 25 października.
Zapowiedziano nową grę, w której przetrwać będziemy musieli jako mała, ale zwinna lotopałanka karłowata pośród okrutnych zasad natury i jej kataklizmów – AWAY: The Survival Series.
Zaprezentowano nową limitowaną edycję PlayStation 4 nazwaną Days of Play, która zostanie wypuszczona w czerwcu. Zobaczcie jak się prezentuje ze swoją unikatową barwą na specjalnym filmiku:
Na koniec zostawiono nowy materiał z długo oczekiwanego remake’u Final Fantasy VII, który pozwolił przyjrzeć się scenom z gry, a także rozgrywce. Więcej informacji o nim jednak usłyszymy dopiero w czerwcu.
I to tyle z tego State of Play. Było bardzo krótkie, bo trwało około 10 minut, ale jeśli mimo to chcecie zobaczyć, jak to wyglądało bezpośrednio podczas livestreamu, to zostawiamy go dla waszej dyspozycji poniżej.
Kacper_T
Więc tak wygląda powrót Sir Daniela Fortesque. Nie powiem, wypolerował kości. Z jednej strony jakoś stajemy się przyzwyczajeni zarówno do tego poziomu grafiki, z drugiej wciąż ona potrafi zachwycić. Nawet przez pryzmat nostalgii, obrazy niektórych lokacji nie wyglądały tak dobrze jak wydawały się tutaj. Nie wgłębiając się w szczegóły, a opierając jedynie na luźnym zainteresowaniu tematem, wciąż osobiście przyznaję, że lekko szczęka mi opadła na widok modeli postaci, które pomimo odświeżonej formuły zachowały, zachowały charakterystyczny klimat serii. Z trzeciej natomiast strony, coraz więcej kultowych tytułów, a właściwie wieloczęściowych serii doczekuje się odświeżonej wersji, co poza sporym entuzjazmem wydaje się powoli oswajać z tym zjawiskiem. Ciekawe czy dosięgnie ono również pojedyncze, a naprawdę przyzwoite pozycje z kultowego szaraka, czy pozostaną one jedynie w naszych wspomnieniach?