Co tam maturzyści? Najdłuższe wakacje w życiu? No to strasznie mi szkoda wam przypominać, ale połowę mamy już dawno za sobą i jeżeli postanowiliście pójść na studia (bądź rodzice postanowili za was) to powoli trzeba zacząć myśleć o prawidłowym wyposażeniu się na pierwsze kroki w dorosłym, samodzielnym życiu. Ale nie bójcie się! Bowiem jako zaprawiony w bojach student (dumny absolwent UAM i miejmy nadzieję już niedługo Middlesex University of London) mam dla was niezbędnik przetrwania!
Lenovo Ideapad 330
“Mamo! To do nauki!” Haha… ale serio, tym razem to do nauki. Dlatego skupiłem się na poszukiwaniu laptopa relatywnie taniego, a jednocześnie lekkiego, żeby można było z łatwością zabrać go ze sobą na uczelnię. Dlatego mój wybór padł na Lenovo Ideapad 330 – waga nieco ponad 2kg, szybki dysk SSD oraz przyzwoity ekran IPS o przekątnej 15,6’. Ale mimo kompaktowych rozmiarów kryje w sobie trochę mocy – Procesor Ryzen 5 2500U i 8GB RAM z pewnością wystarczy do zadań biurowych jak Office, Excel czy PowerPoint, ale przy odrobinie cierpliwości powinien sobie radzić również z mniej wymagającymi zadaniami kreatywnymi w takich programach jak Photoshop czy Adobe Premiere (choć to komfortowej pracy zalecam coś mocniejszego). A na koniec najważniejsze – gierki – zintegrowana grafika Vega 8 nie pozwoli wam co prawda grać w najnowsze pozycje, ale uciągnie sporo popularnych pozycji, jak: League of Legends (1080p), CS:GO (1080p), GTA V (1080p), Fortnite (720p) czy Overwatch (720p).
Nintendo Switch
Ale spokojnie, nie zostawiłbym was bez gierek. Prawdopodobnie najlepszym wyjściem dla takiego studenta jest w obecnej chwili Nintendo Switch. Przede wszystkim można go przenieść w dowolne miejsce, a jak przyjdzie potrzeba można podłączyć go do większego monitora, no i… wychodzi na niego mnóstwo gier. Nawet takich, które zdawać by się mogło nie mają prawa na nim działać. Dzięki temu możemy się cieszyć świetnymi grami zarówno w “zaciszu” akademickiego pokoju, jak i w przerwie pomiędzy wykładami.
Samsonite Guardit Up 16″
Gdy sam wybierałem się na studia (a było to w czasach prawie prehistorycznych bo 9 lat temu), mój tata kupił mi torbę na laptopa od firmy Samsonite. Mam ją i używam do dzisiaj, a uwierzcie mi, że przeszła ze mną prawdziwe piekło (w tym 2 uniwersytety, jakieś 14 przeprowadzek do kupy i emigrację po drodze). Dlatego uważam, że warto kupić jedną solidną torbę/plecak za te 200zł na kolejne 5-10 lat, niż kupować co roku kolejną badziewną za 50zł. Samsonite Guardit UP 16” posiada wszystko czego może potrzebować student, idealnie zmieści w sobie wybranego przeze mnie wcześniej laptopa jak i switcha, no i wygląda cool.
Xiaomi Redmi Note 7
Bez telefonu jak bez ręki. Szczególnie w dużym mieście. Jeżeli jeszcze nie macie sensownego smartfona, albo myślicie nad zmianą, to prawdopodobnie najlepszym wyborem obecnie na rynku – przynajmniej jeżeli jako główny wyznacznik przyjmiemy relację ceny do jakości – jest Redmi Note 7. Wspominałem już kiedyś, że marka Xiaomi jest wśród telefonów tym czym VW Passat jest dla samochodów? Nie? A moim zdaniem jest. I choć niektórzy się z nich podśmiechują to oferują często dużo więcej niż inne produkty w podobnym przedziale cenowym. Zatem jeżeli zastanawiacie się nad telefonem do 1000 zł, to jest to obecnie jeden z najbardziej sensownych wyborów.
Thomson HED2307BKNCL
Wylądowaliście w akademiku z głośnym współlokatorem? A może po prostu wylądowaliście w akademiku, hm? Takim z cienkimi ścianami? Cóż – tak też się zdarza. Moim rozwiązaniem na studenckie imprezy w których nie chciałem brać udziału (ale one nie miały zamiaru tego uwzględniać) były zatyczki do uszu. Na całe szczęście teraz słuchawki z funkcją Noise Cancelling, czyli z wytłumieniem okolicznych hałasów, sensownie potaniały i są właściwie w zasięgu każdego z nas. Nauszne słuchawki od firmy Thomson pozwolą nam się zanurzyć w naszej ulubionej muzyce wtedy kiedy będzie nam to najbardziej potrzebne.
Xiaomi MiJia 365
Miesięczny, ulgowy bilet na komunikację miejską w Warszawie (strefy 1 i 2) kosztuje 90 zł. 90zł x 60 (miesiące do Magistra jeżeli wszystko pójdzie dobrze) = 5400 zł. Dla pozostałych dużych miast pewnie nie będzie to kwota aż tak zawrotna ale nadal w okolicach 2-3 tysięcy. A elektryczna hulajnoga Xiaomi MiJia 365 kosztuje tylko 1649 zł. No i jest szansa, że przy dobrym traktowaniu przeżyje dłużej niż 5 lat. Plusy takiej Tesli dla ubogich są takie, że nie trzeba polegać na tym czy autobus/tramwaj/metro przyjedzie na czas, nie trzeba się cisnąć z gromadą innych ludzi w godzinach szczytu i możemy się dostać właściwie wszędzie gdzie mamy na to ochotę. Minus jest taki, że maszynę trzeba ładować i może nam napadać na głowę jak jest zła pogoda. Ale kompaktowa maszynka do przemieszczania się szybko z punktu A do punktu B może być naprawdę nieoceniona.
Xiaomi Mi Band 4
Wow, dużo produktów Xiaomi w tym zestawieniu, Kebab ty paskudny fanboju… no ale co ja poradzę, że te gadżety są po prostu dobre? Serio – jeżeli zamierzacie na poważnie zająć się jakimś sportem Xiaomi Mi Band 4 zmierzy wam wszystko: od kroków, przez tętno, po przewidywaną ilość zawalonych kolosów. No może się zapędziłem z tym ostatnim. Ale wiecie o co mi chodzi. A, i pokazuje godzinę.
MPM MCZ-66
Czajnik. Serio – największy przyjaciel studenta (może poza doktorantem, który ma wywalone i wpisuje wszystkim 3). Dobry czajnik cię nakarmi i napoi. Herbatka, kawka, chińskie zupki, a jak będzie trzeba to i parówki. Jak masz dobry czajnik to już nie potrzebujesz reszty kuchni i możesz nawet nie wychodzić z pokoju. A MPM MCZ-66 brzmi totalnie jak nazwa czajnika dla graczy. Do tego ma LEDy. I dużą moc 2200W. Ludzie w internecie twierdzą, że im większa moc tym większa oszczędność bo woda gotuje się krócej. Gdybym poszedł na jakiś kierunek ścisły pewnie byłbym w stanie to obliczyć, ale w tym wypadku po prostu uwierzę im na słowo.
Malisz
Linki odsyłają do obudów i zasilaczy, a nie do opisywanych produktów.
Dark Archon
Dzięki za zgłoszenie, naprawionko!