Najpierw było spokojnie i relaksująco... potem sprawy potoczyły się BARDZO, ale to BARDZO źle. Tej nocy nie zapomnę chyba do końca życia.
Całkiem normalny, zakrwawiony, nawiedzony kartridż z przerażającym wizerunkiem Sonica okazał się nawiedzony. I to w Halloween?!?! Kto by pomyślał!