Pixel Heaven to impreza inna niż wszystkie. Nie znajdziecie tam najnowszych technologii, nowoczesnych sprzętów czy przedpremierowych pokazów gier. Dlaczego więc warto wziąć udział w wydarzeniu? Przede wszystkim dla nostalgii. To impreza dla graczy, którzy spędzali czas z Atari w swoim domowym zaciszu, grali na flipperach w salonach arcade i pamiętają kultowe komputery z lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Nie martw się jednak, jeśli oldschool jest Ci obcy, a sam wychowałeś się na nowszych konsolach. Na pewno udzieli Ci się atmosfera wydarzenia i znajdziesz tam interesujące rzeczy, związane z ogólnie pojętą, elektroniczną rozrywką.
Jeden z najlepszych top-downowych shooterów w historii nie postarzał się ani o dzień, a dzisiejsze dwugałkowe shootery mogłyby się od niego sporo nauczyć.
Tamagotchi! Pamiętacie je? Te wirtualne zwierzątka wypuszczone przez Bandai w 1996 roku były zabawką definiującą lata 90. Każdy je miał, a kto nie miał chciał je mieć. Nic dziwnego. Tamagotchi wciąż uważane są za jedne z najbardziej rozpoznawalnych zabawek.
Ach! Atari 2600! Nie ma na świecie miłośnika gier wideo, który nie słyszałby chociaż o tym cacku. Pierwsza domowa konsola, której udało się osiągnąć międzynarodowy sukces. Niezwykły procesor 1.2MHz, 128 bajtów ramu i możliwość wyświetlania zatrważającej ilości kolorów (104!). Gdy w Polsce i Europie triumfowały komputery domowe, a sporo potem „Pegazusy”, w Stanach Zjednoczonych trwał szał na to małe pudełeczko, które przetransportowało cały salon gier do pokoju gościnnego. To właśnie Atari i jego sukces ukształtowało istniejący dziś świat wirtualnej rozrywki. Oczywistym było, że dobra sprzedaż 2600 pociągnie za sobą naśladowców, sukces ma nie tylko wielu ojców, ale płodzi też gromadkę dzieci. Prócz dziesiątek konkurencyjnych konsol, oznaczało to także, że rynek zaleje morze tand...